Wprowadzanie "slow food", czyli przeciwieństwa "fast food" w kiełczowskiej szkole zaczęło się po delegacji gminy do Fossano - włoskiej miejscowości, która jest miastem partnerskim Długołęki. Tam o nowym pomyśle na odżywianie usłyszała dyrektor szkoły w Kiełczowie Joanna Lejza.
- Spodobała nam się ta idea i postanowiliśmy dołączyć do rocznego projektu "slow food". Nasza szkoła przez 12 miesięcy uczyła tego, że popularne fast foody są szkodliwe - mówi Joanna Lejza.
Nauczyciele promowali mądre i świadome odżywianie wśród dzieci. Choć program się zakończył, przyzwyczajenia pozostały.
- Nasi podopieczni nabrali dobrych nawyków żywieniowych. Wiedzą, co powinni jeść, a co może im zaszkodzić - mówi Joanna Lejza.
W szkolnym sklepiku w Kiełczowie nie znajdziemy niezdrowych chipsów i słodzonych napojów gazowanych. Są za to soki owocowe i jabłka. Zawsze ustawia się ogonek dzieci, które chcą schrupać coś pożywnego, a jednocześnie ekologicznego.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?