Wójt Długołęki: Będziemy bardziej dbać o czystość (ROZMOWA)

Rządzi pani gminą od 2000 roku, ale to początek bieżącej kadencji była chyba najtrudniejszy przez te lata. Problemy z zaprzysiężeniem, kłótnie, spory...
Początek obecnej kadencji rzeczywiście rozpoczął się źle, ale najtrudniejsza była jednak pierwsza kadencja. Byłam bardzo ambitna i chciałam bardzo dużo zrobić, ale szybko przekonałam się, że muszę się również wiele nauczyć. To był bardzo ciężki okres, ale z perspektywy czasu uważam, że nie zmarnowałam go.

Ale dwa lata temu znalazła się pani w zupełnie nowej dla siebie sytuacji – rządzenia gminą przy bardzo mocnej opozycji, która w radzie gminy miała większość.
Problemem nie było jednak to, że nie miałam rady gminy po swojej stronie, tylko fakt, że opozycja nie chciała w ogóle merytorycznej dyskusji. Nie chodziło o to, w jakim kierunku ma iść gmina, jakie podejmować decyzje, tylko o to, że to ja wygrałam wybory. Stąd te wszystkie spory i kłótnie, bo opozycja nie mogła pogodzić się z faktem, że wygrałam głosowanie. Niestety, ucierpiała na tym przede wszystkim gmina, bo straciliśmy bardzo dużo czasu.

Jak współpraca wygląda obecnie?
Teraz jest lepiej, po prostu normalnie. Stało się tak, bowiem trzech radnych z opozycji przeszło do klubu radnych „W przyszłość”, który mnie popiera. Zwrot nastąpił w zeszłym roku, gdy przez upór opozycji nie mogliśmy przez wiele miesięcy uchwalić budżetu, a większość rady zajmowała się np. pensją wójta, a nie rozwojem gminy. Obecnie też się spieramy, ale rozmawiamy raczej o konkretnych problemach gminy.

Konflikt był chyba poważny, bo część radnych mówiła nawet o odłączeniu się i stworzeniu nowej gminy. To wciąż aktualne?
Koncepcja ta chyba już upadła, bo od dłuższego czasu nikt z pomysłodawców utworzenie nowej gminy nie kontaktował się w tej sprawie ani ze mną, ani z pracownikami naszego urzędu

Obecnie trwają prace nad budżetem na przyszły rok. Jakie najważniejsze zdania będą w nim zapisane?
Przede wszystkim stawiamy na budowę i remonty dróg. Planuję, że przeznaczymy na ten cel w projekcie budżetu ponad 9 mln zł. Na razie nie mogę jednak wskazać konkretnych odcinków, którymi się zajmiemy. Poznamy je dopiero po 15 listopada, po spotkaniach z sołtysami i mieszkańcami w poszczególnych miejscowościach.
Kolejną ważną inwestycją będzie dokończenie budowy w Długołęce pierwszego publicznego żłobka, nie tylko w naszej gminie, ale całym powiecie wrocławskim. Powstanie on razem z przedszkolem. Koszt inwestycji wyniesie 8 mln zł. Nowością w naszej gminie w przyszłym roku będzie położenie dużo większego nacisku na dbanie o czystość oraz estetykę naszych miejscowości. Mieszkańcy mogą spodziewać się częstszych koszeń poboczy, konserwacji rowów a także nowych nasadzeń i rozwoju terenów zielonych.

Wielu samorządowców narzeka, że gminy dostają coraz więcej obowiązków, za którymi nie idą pieniądze. Czy rzeczywiście jest tak źle i jak to wpływa na finanse gminy?
Niestety, muszę to potwierdzić. Przykładem jest choćby ustawa śmieciowa, która zacznie obowiązywać w połowie przyszłego roku. W zamyśle ustawodawcy, to mieszkańcy będą ponosić koszty odbioru od nich śmieci. Problem w tym, że muszę w budżecie zabezpieczyć na ten cel ok. 2,6 mln zł, które później będą musiała ściągnąć od mieszkańców. Kiedy i w jakim stopniu się to uda, trudno dziś odpowiedzieć. Ale mogą być z tym pewne kłopoty.
O tym, że sytuacja samorządów jest coraz trudniejsza może świadczyć choćby fakt, że jeszcze kilka lat temu na inwestycje przeznaczaliśmy nawet do 40 proc. wydatków budżetu. Teraz jak będzie 20 proc., to będzie sukces. Reszta to koszty bieżące, np. oświata, do której dopłacamy rocznie ok. 2,5 mln zł. O tyle za mała jest subwencja oświatowa.