Co to oznacza konkretnie? Nie wiadomo. W gminie Długołęka problem przynajmniej częściowo wydaje się być rozwiązany. Urzędnicy mają plan - przyznają, że to pracownicy gminy będą sami sprawdzać, czy mieszkańcy nie skłamali.
– Jedną z form będzie wywiad środowiskowy. Sprawdzimy też, ile osób jest zameldowanych w lokalu oraz zużycie wody - mówi Tadeusz Luty z Urzędu Gminy w Długołęce. Dodaje, że pracownicy gminy mogą też sami odwiedzać mieszkańców, bo mają dotego uprawnienia. - Na mocy ustawy Prawo ochrony środowiska mieszkaniec ma obowiązek wpuścić na posesję urzędnika odpowiedzialnego za gospodarkę odpadami - zapewnia Luty.
A jeżeli ktoś odwoła się od decyzji, tłumacząc, że np. zużywa dużo więcej wody, niż wynosi średnia nie dlatego, że mieszka u niego więcej osób, a dlatego, że często robi pranie? Samorządowcy rozkładają ręce.
- Skończy się donosicielstwem, masą postępowań, odwołań i bałaganem. Ale co mamy zrobić? Ta ustawa zawiera tyle luk, że lepiej nie mówić - dodaje Luty.
Zarzuty odpiera wiceminister środowiska. - Wszystko zależy o tego, jaki sposób naliczania opłat przyjęto. Ten od głowy mieszkańca niekoniecznie się sprawdza. Zwłaszcza tam, gdzie jest dużo przyjezdnych. Tak jest właśnie we Wrocławiu. Można było zastosować choćby metodę naliczania od powierzchni, wtedy problemu by nie było. - twierdzi wiceminister Stanisław Gawłowski. Ale co wtedy zrobić z osobą mieszkająca samotnie na 100 mkw.?
Czytaj więcej na gazetawroclawska.plNowe przepisy śmieciowe do śmieci. Skłamiesz w oświadczeniu, nikt tego nie sprawdzi
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?