Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Nowe przepisy śmieciowe do śmieci. Skłamiesz w oświadczeniu, nikt tego nie sprawdzi...

Magdalena Kozioł, Marcin Moneta
Polskapresse
Rząd z Sejmem stworzyły prawny bubel, z którym teraz muszą się zmagać samorządy i mieszkańcy. Bo kto i jak sprawdzi, czy w mieszkaniu wrocławianina, który od lipca po nowemu zapłaci za śmieci, mieszka rzeczywiście taka liczba osób, jaką podał w oświadczeniu śmieciowym? W gminie Długołęka przyznają, że to pracownicy gminy będą sami sprawdzać, czy mieszkańcy nie skłamali. Z kolei w stolicy Dolnego Śląska nikt nie wie jak przejrzeć kłamstwa w oświadczeniu. - Dane będą weryfikowane w oparciu o bazy danych urzędu miejskiego. W przypadku podania nieprawdziwych danych będą wydawane decyzje administracyjne w sprawie wysokości opłaty - tłumaczy lakonicznie Julia Wach z wrocławskiego magistratu.

Co to oznacza konkretnie? Nie wiadomo. W gminie Długołęka problem przynajmniej częściowo wydaje się być rozwiązany. Urzędnicy mają plan - przyznają, że to pracownicy gminy będą sami sprawdzać, czy mieszkańcy nie skłamali.

– Jedną z form będzie wywiad środowiskowy. Sprawdzimy też, ile osób jest zameldowanych w lokalu oraz zużycie wody - mówi Tadeusz Luty z Urzędu Gminy w Długołęce. Dodaje, że pracownicy gminy mogą też sami odwiedzać mieszkańców, bo mają dotego uprawnienia. - Na mocy ustawy Prawo ochrony środowiska mieszkaniec ma obowiązek wpuścić na posesję urzędnika odpowiedzialnego za gospodarkę odpadami - zapewnia Luty.

A jeżeli ktoś odwoła się od decyzji, tłumacząc, że np. zużywa dużo więcej wody, niż wynosi średnia nie dlatego, że mieszka u niego więcej osób, a dlatego, że często robi pranie? Samorządowcy rozkładają ręce.

- Skończy się donosicielstwem, masą postępowań, odwołań i bałaganem. Ale co mamy zrobić? Ta ustawa zawiera tyle luk, że lepiej nie mówić - dodaje Luty.

Zarzuty odpiera wiceminister środowiska. - Wszystko zależy o tego, jaki sposób naliczania opłat przyjęto. Ten od głowy mieszkańca niekoniecznie się sprawdza. Zwłaszcza tam, gdzie jest dużo przyjezdnych. Tak jest właśnie we Wrocławiu. Można było zastosować choćby metodę naliczania od powierzchni, wtedy problemu by nie było. - twierdzi wiceminister Stanisław Gawłowski. Ale co wtedy zrobić z osobą mieszkająca samotnie na 100 mkw.?

Czytaj więcej na gazetawroclawska.plNowe przepisy śmieciowe do śmieci. Skłamiesz w oświadczeniu, nikt tego nie sprawdzi

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dlugoleka.naszemiasto.pl Nasze Miasto